środa, 9 sierpnia 2017

Nie kupuj - adoptuj. Czyli o wielkich starciach psiarzy.


Nie kupuj - adoptuj.


Jako jednostka, obywatel każdy ma Konstytucyjnie gwarantowane wolności i prawa. Całość nie jest odizolowana także od sfery internetowej. Każdy z nas ma tutaj swoje prawa, wolności ale także obowiązki, chociażby poszanowania jednostki ludzkiej.
Nikt nie jest anonimowy to po pierwsze. A po drugie, skoro wyszliśmy od wolności, słowa, sumienia i wszelkiej, to nikt nie może nam w internecie niczego narzucać, tak samo, jak nikt nie może tego robić nam w realnym świecie. Gwarantowane wolności to nie przysłowiowe „wolność Tomku w swoim domku” i wiadomo, że ludzie mają własne granice, ale tych ogólnie przyjętych przekraczać po prostu nie wypada.

Słowem wstępu. Zarys ogólny, do szczególnych haseł, jakim jest „nie kupuj – adoptuj”
Chcemy spojrzeć na to obiektywnie i z wielu perspektyw (tutaj dziękujemy wszystkim, którzy wyrazili swoje zdanie pod postem na naszym fanpage).

Jeśli wziąć by pod uwagę hasło „nie kupuj – adoptuj” od strony czysto językowej. Jest to zdanie rozkazujące. Można spotkać je także zakończone wykrzyknikiem, co ma potęgować jego wydźwięk. Nie można się spierać, takie są fakty od strony czysto technicznej. Na sucho. Dla kogoś, kogo emocje dalekie są od psów i tematu ich adopcji.


Co więc z hasłem "nie kupuj-adoptuj" ?

To hasło  promujące słuszną ideę. Nie wątpliwie. Ale jest kilka "ale".

1. Ślepe hasło.

Czyli. Nie nie nie nie nie nie kupuj! Nie możesz, rozumiesz?! Nie! Adoptuj! To całkowite poparcie idei. Całkowite negowanie innego rodzaju „przyjęcia” psa pod dach. Tylko adopcja. W dodatku narzucana każdemu i wszędzie.
2.Szkalowani przez rozkazy.
To grupa atakowana przez grupę z „ślepe hasło”. Bo kupili psa, i choć mają go z dobrej hodowli, zarejestrowanej, to są źli, bo kupili.
3.W sumie kupiłem…
To grupa ludzi, którzy najczęściej kupowali psa kilka lat temu, kiedy może internety tak ekstra nie hulały. Świadomość była mniejsza. A superkarmą nie było Orijen, a Pedegree. Tak było. Wtedy też istniały pseudohodowle. Ludzie często przyznają się, że mają psa z takiego miejsca z własnej niewiedzy. Ale chwała im za to, że teraz wiedzą i zapewne błędu nie popełnią.
4.Przy zdrowych zmysłach.
Czyli grupa osób, która w pełni akceptuje i szanuje wolny wybór jednostki. „Ja adoptowałam, ale jeśli ktoś chce kupić – super, ważne, żeby psiak był szczęśliwy”.

A my, jako strona promująca (a nie wciskająca) adopcje powinniśmy chyba być w którejś grupie?
Oczywiście, że nie. Jako strona promująca ŚWIADOMĄ adopcje. Nie.

Po obserwacjach znaleźliśmy chyba problem, jaki tkwi w tym haśle.
Hasło samo w sobie spełnia wymogi, jest krótkie, chwytliwe, łatwo zapamiętywane.
Ale grupa druga, z rasowymi rasowcami ma prawo czuć się źle, gdy słyszą je wypowiadane w swoją stronę. Mają. Bo nie są gorsi ze względu na zakup psa. Mają prawo odpierać bezpodstawne ataki.

Czy nie myślicie, że jedno słowo dodane zmieniłoby wiele?
Nie kupuj od pseudohodowców – adoptuj. Bo chyba to jest esencją tego hasła.

Jak zauważyliście w komentarzach, to nie zarejestrowane hodowle przyczyniają się do wzrostu liczby psów w schroniskach.
To moda i napędzane tym pseudohodowle oraz niekontrolowane rozmnażanie się mieszańców. Takie też jest nasze zdanie.

Według nas ( i wielu z Was) to hasło promujące słuszną ideę.
Jednak źle wykorzystywane może mieć skutek odwrotny do zamierzonego.
Bo nie da się ukryć, większość jest wrażliwa na krzywdę braci mniejszych, bo po prostu kocha psy. Nie znaczy to jednak, że posiadanie kupionego psa wyklucza odczuwanie takiego rodzaju emocji.

O „gorszych” psach ze schroniska to mity, hasła wywołujące lawinę.

Przyznajcie, z czym częściej się spotykacie.
Z zagorzałymi fanami adopcji, szkalującymi osoby, które psa kupiły?
Czy z osobami, które mają ukochanego psa z hodowli psioczącymi na tych, co adoptowali?


Niech odpowiedź na to pytanie będzie Waszą własną puentą. Mam nadzieję, że odpowiednią.

Podsumowując i nawiązując do wstępu.
To hasło na pewno nie powstało w celu ograniczania wolności czy narzucania swoich poglądów. Niestety, nieodpowiednio używane może być tak odbierane.

My wymyśliliśmy swoje hasło.
Myślisz o psie? Pomyśl o adopcji :)
Jak
Wam się podoba?

6 komentarzy:

  1. W realnym życiu nie spotykam szczęśliwie żadnej z tych grup, jednak w internecie bardzo często widuję osoby, które kupno psa uważają za jakiś grzech, coś okropnego. Generalnie, jeżeli ktoś nie jest zdecydowany czy chce rasowca, czy kundelka, czy zupełnie nie wie jaką rasę (nie sytuacja rasa a, a rasa b, tylko nie wie w ogóle), staram się zachęcać do adopcji, szczególnie, że każdy schroniskowiec się od innego różni. Szanuję decyzję każdego, właściwe sama w przyszłości zamierzam w swoim domu ugościć na stałe jakiegoś rasowca.
    Pozdrawiamy Bel & Fleur
    Flerekmorelek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak dokładnie jak my. Do adopcji można zachęcać, nie zmuszać. A i u nas rasowiec zagości na pewno :)
      Pozdrawiamy.

      Usuń
  2. Na szczęście w moim otoczeniu są raczej zrównoważeni ludzie, nie popadający w skrajności typu "tylko adopcja" albo "rasowe lepsze". Znam takich, którzy psa kupili (legalnie, z zarejestrowanej porządnej hodowli), a bezdomniakom pomagają - bo pomagać można nie tylko przez adopcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, i tak jak napisaliśmy, to, że mają rasowca nie wyklucza się przecież z tym, że mają serce i dla porzuconych kundli. W końcu psiarz to psiarz :)

      Usuń
  3. My Chillkę wzięliśmy od weterynarza :) Błąkała się samotnie po ulicy, co prawda w zniszczonej obróżce, ale nikt jej nie szukał, no cóż. Weterynarz szukał właściciela przez 4 dni, ale nikt się nie odezwał, więc ją przygarnęliśmy. Akurat byliśmy na etapie pogodzenia się ze stratą naszego poprzedniego psa i szukaliśmy nowego. No i jak można było nie wziąć takiej malutkiej, trzymiesięcznej włochatej kulki? Wcześniej odwiedziliśmy schronisko, ale jakoś tam nie znaleźliśmy "tego jedynego", chociaż myślę, że jeśli nie adoptowalibyśmy Chilli, szukalibyśmy naszej miłości w innych schroniskach. W planach mam drugiego psa, będzie to schroniskowiec, ale jest to kwestia kilku lat ;) Choć ja nie potrafię jakoś sobie wyobrazić kupna psa, to jeśli ktoś to robi- nie mam nic przeciwko, byleby go kochał i dobrze się zajmował ;) Byłoby nam bardzo miło, gdybyście zechcieli odwiedzić naszego bloga. Dopiero z blogowaniem raczkujemy, ale mamy plany, dużo planów... pewienczarnypies.blogspot.com Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne jest szanowanie decyzji innych :) Bo przecież każdy ma prawo wyboru.

      Usuń