czwartek, 7 grudnia 2017

Droga przez mękę.



Znajomi i nieznajomi często mówią. „Ja nie mogę mieć psa, bo nie ma mnie ciągle w domu, pies będzie się męczył, no i tyle czasu sam w mieszkaniu”

Na takie stwierdzenie zawsze odpowiadam „To uważasz, że lepiej, żeby ten pies siedział 24 godziny w zimnym boksie w schronisku?”

Czujecie konsternacje osoby, która słyszy moją odpowiedź?

Pisze to nie dlatego, że wciskam każdemu adopcje. Ja nie z tych. Uznaje, że każdy ma prawo mieć  psa, jakiego chce. Ale taka odpowiedź dla mnie to wymówka. Usprawiedliwianie samego siebie.
Wychodzę z założenia, że jeśli się bardzo chce, to wszystko się da. Mało to osób przed pracą rano, zabiera psiaka na wbieganie. Zabiera psa na jogging ze sobą. Wszystko da się rozwiązać. Ale mówienie „pies się będzie męczył w mieszkaniu i będzie mu smutno, że jest tyle czasu sam” – może i u niektórych odpowiedzialność, ale czy aby na pewno?

Warto się zastanowić, co jest większą męką dla psiaka. Dwadzieścia cztery godziny w schronisku, cały czas samemu, czy dziesięć godzin we własnym mieszkaniu z własnym legowiskiem, parą rąk do głaskania i codziennymi spacerami.

Ku refleksji indywidualnej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz