środa, 21 marca 2018

To tylko pies.



Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, "to ta, co ma szajbę na punkcie psów". Trudno mi się z tym nie zgodzić. Kocham te stworzenia, interesuje się nimi, i wszystkim, co ich dotyka.

Dlaczego więc jestem w stanie zgodzić się ze twierdzeniem, że pies to tylko pies?


Trzeba sobie uświadomić, że ludzie posiadają psy z różnych przyczyn. Bo dziecko chciało, bo pies był zawsze w domu i bez psa dom to nie dom, bo teraz modne są buldogi, pasują do wnętrza i do zdjęć na insta, więc i on ma, bo się przypałętał, więc tak został, bo na wsi się rozmnażają, bo babcia jest samotna i piesek to jej towarzysz, bo zawsze marzyłam o tej rasie, bo mieszkam sama, a z psem jest raźniej, i tak dalej, i tak dalej.

I super. Niezależnie od tego jaka była motywacja wzięcia psa pod swój dach,  nie każdy z tych wymienionych wyżej ludzi, musi się psami aż tak interesować. Gdyby w posiadaniu psa było coś mega trudnego, potrzebna byłaby na to licencja, kurs, czy pozwolenie. STOP!
Oczywiście, że w byciu opiekunem psa jest wiele aspektów, które stwarzają problemy. Wszak pies to nie pluszak, ma swój charakter, może mieć brak w socjalizacji, problemy behawioralne - często wynikające z niewiedzy. Ale dla większości. "To tylko pies".

Nie jestem zwolenniczką skrajności. Albo bierzesz psa i kupujesz mu najdroższą i najlepszą karmę, szkolisz go w każdy możliwy sposób, zabierasz go ze sobą wszędzie, dajesz mu wszystko, co najlepsze i w ilościach hurtowych, bo tak trzeba, nawet jeśli sam miałbyś wgryzać się w parapet. Piesulek musi mieć co najlepsze albo nie możesz mieć psa! STOP!

Nie, nie i jeszcze raz nie. W tym zestawieniu. Pies to tylko pies. Jeśli ma ciepły kąt w domu, coś do jedzenia, kontakt z człowiekiem, spacery - wystarczy. Jeśli wymagania byłyby tak wysokie, myślę, że sporo psów ze schroniska nie znalazłoby domów.

I to wcale nie jest tak, że nie warto uświadamiać, zachęcać do czytania, bo daje to rezultaty, chociażby w aspekcie karmienia zwierząt. Ja głośno o tym mówię, chociażby przy znajomych, bo to garstka osób, którzy ufają mi i akceptują to, że "znam się trochę lepiej". A co najlepsze, wdrażają moje rady w życie (pozdrawiam ostatnio uświadomioną Dominikę), sami pytają i słuchają.
I wcale nie jest tak, że ja od razu narzucam im rozwiązania z najwyższej półki, że gardzę nimi, kiedy ewidentnie robią coś niezgodnego z moją filozofią i szkodzącego psu. Tłumaczę, stawiam się w ich sytuacji, a co najważniejsze doceniam, że szukają pomocy i chcą coś zmienić. Ale żeby tak było, muszą najpierw wiedzieć, być świadomym, że coś jest nie tak, coś można poprawić.

Dla nich to członek rodziny. Członek rodziny, ale to nadal pies.

Dlatego ja też, mimo że szkolę psa, bo chce mieć nad nim panowanie, daje mu jedzenie lepszej jakości, kupuję mu dziwaczne przysmaki, biegam, zabieram na spacery i wymyślam dziwne zabawy, w końcu traktuje go jak członka rodziny, skupiam na nim więcej uwagi. To uważam, że to nadal pies. Musi znać zasady, wiedzieć co mu wolno.

Akceptuję, gdy ktoś mówi "to tylko pies", bo jeśli taka jest jego filozofia, nie mam prawa narzucać mu innej. Najważniejsze, żeby pies miał kochający dom, pełną miskę i kontakt z człowiekiem.

Może i nie pasuje to do wizerunku i poglądów psiary. Ale taka jest rzeczywistość, nie da się jej od razu zmienić. Można próbować, małymi kroczkami. Ale ciężko zrobić to w 100% i trzeba mieć tego świadomość. Postawy wobec zwierząt kształtowały się na przestrzeni lat, wynikają z różnych stylów życia, warunków. Takie są fakty, i tak to funkcjonuje. Można stworzyć utopijną wizję świata i próbować ją wdrożyć. Jednak nikt nie da gwarancji na sukces.


3 komentarze:

  1. Ja bardzo często powtarzam sobie "to tylko pies", ale w zupełnie innym kontekście. Śmietnik rozwleczony - to tylko pies i nie rozumie, a ja powinnam być mądrzejsza i pamiętać o zamykaniu. Wytarzał się q kupie - to tylko pies, taki ma instynkt. Przy każdym psim przewinieniu lub grzeszku powtarzam sobie "to tylko pies" i łatwiej jest mi nie zdenerwować się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak często sobie powtarzamy, kiedy wybryki doprowadzają do baiłej gorączki :D

      Usuń