piątek, 22 czerwca 2018

Jak dobrze rozumiesz i panujesz nad swoim psem.


Jak zwykle inspiracja przychodzi, sama, niezapowiedziana i przypadkowo.

Wczorajszy spacer był spontaniczny, w inne miejsce niż zazwyczaj, ale dobrze znane Hermesowi. Chodziliśmy z nim tam jeszcze, kiedy spacer odbywał się na lince, czyli pierwsze dni z nami. Czasem tam jeszcze zaglądamy – jak wczoraj.

Las. Taki las w mieście. Dosyć spory. Niedaleko akademiki, w środku boisko do gry w piłkę, uniwersytet.  Zasadniczo, da się wyspacerować.

O kurde. Długi wstęp. Ale do brzegu.

Jak zwykle na spacerze spotkaliśmy psy.
Najpierw idąc boczną ścieżką, zobaczyliśmy pana z psem, który chyba lekko spiął się na nasz widok. Kazaliśmy więc Hermesowi iść do przodu, bez zaczepiania czworonoga.

Dalej było już przyjemniej – na chwilę. Na głównej ścieżce spotkaliśmy miłą panią z dwoma jamnikami. Jak się okazało jedna z jamniczek jest z adopcji. I właśnie ta adopcyjna torpeda (miała takie przyspieszenie, że szok, sprężynka) goniła się z psem, którego wcześniej spotkaliśmy na bocznej ścieżce. Pies wielkości Hermesa – czyli na oko 25-30 kilo żywej masy, na flexie…  i jamniczka sprężynka pędząca wokół psa.
Hermes był już na smyczy, więc oczami wyobraźni widziałam podchodzącego na wyciągniętej flexi psa. Długo na ziszczenie się sytuacji czekać nie musiałam. Flex rozwinięty na maksa, pies frontem do naszego psa. Kiedy próbowaliśmy zejść łukiem, było już za późno. Drugi pies chciał się bawić, więc nasza zwykła smycz momentalnie zaplątała się w automatyk. Serce mi stanęło, bo to jeden ze scenariuszy, którego nie lubię najbardziej.

A wiecie dlaczego?
Pewnie domyślacie się, co zrobiliśmy. Odpięliśmy psa ze smyczy. Dla bezpieczeństwa. Jego i naszego. Musieliśmy zrezygnować z pójścia, bo ktoś nie panował nad swoim psem.
Potem było już gorzej. Pan odpiął suczkę. Chwilę było okay, Hermes, sprężynka i ta suczka goniły się. Ale bardzo szybko wyszedł na wierzch dominujący charakter 30-kilogramowej suczki. Skakała na niego, atakowała łapami, z zabawą dla Hermesa nie miało to nic wspólnego. Widziałam ułożenie ciała Hermiego, wysyłane przez niego sygnały, i już wiedziałam, że za chwile będą zęby w ruchu. Ja widziałam, suczka ewidentnie komunikacje miała w dupie. Pan też widział, że psy nie bawią się ładnie, coś tam krzyczał, ale pies jego też miał w dupie.

Teraz moment na pierwsze dobicie do brzegu. Jak rozumiem swojego psa. A no tak – Hermes bardzo jasno daje znać, kiedy ma już dość. Podchodzi, właściwie pcha mi się na nogi i jego wzrok mówi tyle - „Matka, idziemy, błagam”. I co, i co z tego, że ja rozumiem mojego psa, i panuje nad nim w jakiś 90%. Skoro mój pies chce iść, to idzie w drugą stronę, ale suczka nie odpuszcza.

Drugi moment dobicia do brzegu.
Rozumiem, że flex jest dla niektórych „wygodny”. Ale w przypadku psa wagi 30 kilo, który z tego co zauważyłam na polecenia i korygowanie głosowe nie reagował wcale – śmie twierdzić, że chyba ktoś nie próbował klasycznej smyczy.
Przemilczę, bo i tak tego nie zmienię.
Bardzo wkurza mnie jednak to, że ja, panując nad psem, muszę odpuszczać, bo ktoś nie ogarnia swojego kudłatego.  I to dla bezpieczeństwa. Naszego, psiego i ludzi obok.

Wystarczyłoby trochę wyobraźni,  chociaż podstawowa wiedza o psach, ich komunikacji i opanowanie komend. Albo ni spuszczanie psa ze smyczy. Chociaż. Może z flexa lepiej spuszczanie…


2 komentarze:

  1. U nas z tego byłaby afera na całą dzielnicę, w ogóle nie dopuszczam do takich sytuacji, bo zawsze kończy się awanturą. Co z tego, że Tajga komunikuje, że nie chce kontaktu, jak reszta psów to olewa i się zaczyna... A teraz kiedy Tajga jest w trakcie rekonwalescencji to niestety tylko branie psa na ręce/gaz/kopniak, bo uciec nie zawsze można np. samochód jedzie i nie da się przejść na 2 strone ulicy lub pies zza rogu wybiega :/ mamy dość

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój szczeniak na razie nie zawsze potrafi zwalczyć w sobie pokuse i przejść obojętnie obok innego psa ale pracujemy nad tym
    Często zmieniamy mu trasy spacerów. Wydłużamy trasę bo zauważyłam że z czasem zaczyna się nudzic a wtedy wpada na genialne pomysły by gonić ptaki albo zbiera śmieci. A w nowych miejscach jest spokojniejszy i bardziej się nas slucha

    OdpowiedzUsuń