Nie raz spotykałam się z twierdzeniem, że to nie wina psa, a jego właściciela. Że od psa gorszy jest nieodpowiedzialny właściciel. W świetle tego, co zaraz napiszę – rzeczywiście może tak być.
W Polsce na podstawie rozporządzenia Ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 28 kwietnia 2003 roku istnieje lista ras psów agresywnych, których hodowla i utrzymywanie musi być poprzedzona wydaniem zezwolenia przez wójta lub burmistrza gminy, na której terenie będą hodowane lub utrzymywane psy, zgodnie z art. 10 pkt 1 ustawy o ochronie zwierząt.
Rasami agresywnymi według tego rozporządzenia są:
1) amerykański pit bull terrier;
2) pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin);
3) buldog amerykański;
4) dog argentyński;
5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario);
6) tosa inu;
7) rottweiler;
8) akbash dog;
9) anatolian karabash;
10) moskiewski stróżujący;
11) owczarek kaukaski.
Tyle z teorii, bo nie o to dziś tu chodzi.
Ja wysunę dalej idące wnioski i stwierdzenie, że każdy pies w rękach nieodpowiedzialnego właściciela staje się psem niebezpiecznym, obojętnie na jego rasę czy „nierasę”
Weźmy na przykład artykuły, gdzie mowa o owym narzędziu. Art. 159 kk. „Kto, biorąc udział w bójce lub pobiciu człowieka, używa broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. lub art 280 kk § 2. Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
Czy na przykładzie tych artykułów pies kwalifikuje się jako „inny podobnie niebezpieczny przedmiot”
Według jednego z orzeczeń (sygn. akt II Akr 204/95) „...ustawowe znamię określone ogólnym pojęciem „posługuje się (...) innym niebezpiecznym narzędziem” obejmuje swoim zakresem również szczucie psem pokrzywdzonego wtedy, gdy w jego wyniku następuje atak psa, którego właściwości eksterierowe (duża, silna budowa) i interierowe (agresja, zajadłość, nieustępliwość) powodują stan realnego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia ofiary…”
To prawda, że sądy rozpatrują takie sprawy indywidualnie, co oznacza tyle, że pies nie musi być wcale rasy agresywnej, aby sąd stwierdził, że jego eksterier, czyli np. duża i silna budowa, oraz interier, czyli np. agresja, nieustępliwość dają podstawy do uznania go za „inny niebezpieczny przedmiot”.
Przedmiot?!
Wiem, wiem, rzuca się w oczy. Przedmiot. W takich rozważaniach jednak sąd pomija
stanowiska czy pies rzeczą jest, czy nie jest, a skupia się bardziej na jego predyspozycjach (eksterier i interier), które posiada pies i mogą one powodować i czynić go bardziej skłonnym do ataku na człowieka.
Choć aby zrobiło się nieco milej, to można spojrzeć do Ustawy o ochronie zwierząt z 21 sierpnia 1997 roku.
Jak mówi art. 1
1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
2. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.
Wiem, że widzicie tutaj sprzeczność, zwierze rzeczą nie jest, ale stosuje się do niego przepisy rzeczy dotyczące – jestem w trakcie zagłębiania się w ten spór i jest to temat na osobny (i długi :D) post.
Jak wynika z całości, również Wy, jeśli posłużylibyście się swoim psem do popełnienia czynu zabronionego, mimo że wcale nie jest on psem rasy agresywnej, moglibyście ponieść konsekwencje.
Oczywiście, jak dobrze wiecie, sądy rozpatrują sprawy indywidualnie, jednak nie zmienia to faktu, że wydano kilka orzeczeń, w których potwierdza się, że pies może być użyty jako „przedmiot niebezpieczny”
Każdy z nas potencjalnie na drugim końcu smyczy ma…niebezpieczne narzędzie.
Jak się z tym czujecie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz