piątek, 29 grudnia 2017

To mówisz, że jesteś mały, więc możesz wszystko?



On jest mały – to można.

„Pani, to mały pies, wezne go na rence i wejde”



Bardzo nie lubię dyskryminacji. Wszelakiej. Nienawidzę chamstwa, traktowania kogoś z góry, braku szacunku do pracy, do osób starszych. Są to takie rzeczy, obok których nie przechodzę obojętnie.

Tak też jest w przypadku faworyzacji małych psów, robienia z nich dzieci, kalek to chyba byłoby najlepsze określenie – bo jak nazwać psa, który świata poza flexi nie widział, na rękach jest non stop, karma jest fe, ale ludzkie jedzonko najlepsze na świecie. I to nic, że psy nie mogą przypraw, czy czekoladki, on lubi.

Wiecie, nie obchodzą mnie Ci dziwaczni ludzie, którzy to robią. Obchodzą mnie psy. Bo to one najbardziej cierpią na tych chorych akcjach. Ubieranki, czesanki, noszenie na rękach, koraliki. Dajcie żyć.

Noga jelenia dla małego psa? Fuuuuuuuuu.
Uszy królicze z sierścią? Fuuuuuu. Jak można dawać to psu.

No pewnie, bo psy dawniej jadły karmę, paszteciki i specjalne smakołyki, na których paczuszce jest mały piesek. Co z tego, że to syf, koło natury nie stało, to dla małych psów.

O, idę do sklepu. To co, że na drzwiach sklepu jest zakaz wprowadzania psów. Jak wezmę na ręce, to nie pies przecież już. Magiczna przemiana następuje w momencie oderwania trzeciej łapki od ziemi.

Wiem, że mentalności ludzi nie zmienię, ale na ile mogę, będę walczyć i uświadamiać, że bez różnicy czy pies jest duży, czy mały. Może robić to samo, bo to wciąż jest pies.

A Wy jak się do tego odnosicie?

4 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%.Niektórzy posiadacze yorasków mają poprzewracane w tyłkach i traktują psa jak maskotkę/modny dodatek co jest przykre, ale niestety świata zmienić się oda tak nie da. Prawdą też jest, że właściciele małych psów mogą sobie na więcej pozwolic w kwestii korzystania z dóbr publicznych, co jest dyskryminujace dla większych futer, a to przecież wciąż psy bez względu na rozmiar... Mimo wszystko, właściciele sklepów, stacji benzynowych itp. są coraz bardziej otwarci na psy tylko szkoda, że dotyczy to głównie okresu letniego, a nikt nie bieże pod uwagę, że np. Zimą zostawienie psa samego w aucie jest równie niebezpieczne...
    Pozdrawiamy ekipa Kundelek Też Potrafi :D
    kundelektezpotrafii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, pies to pies. I choć otwartych na psiaki jest więcej ludzi, to dobrze gdyby byli niezależnie od ich rozmiaru.
      Również pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Och nienawidzę tego. Za każdym razem jak widzę właścicieli i ich psy w sklepie mam ochotę dzwonić po sanepid czy gdziekolwiek indziej. Czy był by to york skryty za kurtką czy labrador wciśnięty do torebki - nie i koniec. O ile mogę zrozumieć to w sytuacji gdyby psu na prawdę zagrażało niebezpieczeństwo, to w każdej innej nie potrafię zrozumieć. Psi przewodnicy to zupełnie inna kwestia. Wychodzę z założenia, że droga po zakupy czy załatwienie innych spraw to nie spacer. Nie lubię tego gdy psy są w sklepie, ale też tego, że psy są przywiązywane przed sklepem. Dla mnie powinno to być rozgraniczone.

    Tak samo nie lubię faworyzowania psów jako rasy; jak goldeny i labradory to do dzieci albo na kanapę, jak bordery i aussie to do sportów, jak ttb to broń boże do domu z dzieckiem. Nie lubię wielu rzeczy, ale muszę się do tego przyzwyczaić. Mentalności ludzkiej nie zmienię, a ta tematyka nie ma siły przebicia.
    Pozdrawiamy! | nasz blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też racja. Pisać o tym można ale wiele tym nie zmieimy. Niestety ta faworyzjacja narasta, a szufladkowanie ras to jest dopiero hit, o którym można mówić i mówić. Bezsilność w uświadamianiu jest serio trochę przytłaczjąca :<

      Pozdrawiamy ;)

      Usuń