piątek, 9 września 2016

Nie adoptuj, nie kupuj, adoptuj, kupuj. To może sobie urodze?


Jestem internetowym ignorantem, zdarza mi się zajrzeć na blogi, poczytać artykuły najczęściej na temat adopcji psów - bo to też staramy się promować. Choć strony hodowli też przeglądam, czytam o rasach, po prostu to lubię, od lat to robię, porównuje psy, zachwycam się ich piękną budową, sierścią, no bajka.

Całe moje życie myślałam o tym, że będę miała rasowca, takiego z krwi i kość, ZKwP, grube hajsy i te sprawy. Ale chciałam adoptować też schroniskowca. Podjęłam, podjęliśmy decyzję o adopcji. I tyle, ot tak, nie umieram za rok, będę miała jeszcze psa wymarzonej rasy. Zawsze marzyłam o różnorodnym domu, rasowiec, kundel, kundel, rasowiec.
Hermes to typowy kundel, doszukiwać się można, wykazuje różne cechy, i tak, braliśmy "kota w worku" - w 100% świadomie. Chciałam go szkolić - szkolę. Wychodzi nam całkiem okay, ale przecież nie będę osądzać go o to, że chodzenie przy nodze nie wychodzi mu perfekcyjnie, nie to nie, będziemy ćwiczyć to dłużej, dla własnej satysfakcji.

Ale do cholery jasnej, nigdy, nigdy w życiu jeśli brałabym ze schroniska psa W TYPIE rasy nie ośmieliłabym się mówić "a on ma złe to to i jeszcze to". "Nie ma tego tamtego no i jeszcze tego" Pytam, jak?! Chcesz być mistrzem obiedence - bierz psa rasowego, o pewnych cechach, a nie psa w typie, ze schroniska i miej do niego pretensje. Właśnie, do niego? Czy do samego siebie.
Chcesz być mistrzem agility, kup bordera czy innego popularnego w tym sporcie.
Mierzi mnie serio, że ludzie biorą ze schroniska psa w typie rasy i wymagają od niego chyba rzeczy, których naczytali się w internetach, gdzie piszą ludzie, którzy w stosunku do swojego psa mają jakieś dziwne ambicje.
Nigdy nie włączam się w dyskusje, bo też przeważnie zanim na nie wpadnę to są one sprzed roku. Cóż. Może lepiej, szkoda nerwów.

Cóż chciałam przez to przekazać.
Też jestem psiarzem nie z tej ziemi, kocham wszystkie psy, uwielbiam je. Nie popieram pseudohodowli, popieram za to adopcje i świadome kupno psa porządnego pochodzenia.
Mam tylko wrażenie, że niektórzy "psiarze" chyba zapominają, że w tym wszystkim chodzi o psy, a nie o jakieś dziwne racje, że rasowy lepszy, czy adoptowany lepszy.
Urażeni, których razi hasło "Nie kupuj - adoptuj", czyż nie raziłoby mniej gdyby brzmiało "Nie kupuj od pseudohodowców-adoptuj" ? Bo o to w tym chodzi, a nie o wmuszaniu wielbicielom borderów sportowych psa na kształt bordera, byle tylko adoptował.
Trochę mniej złego nastawienia, więcej wiary w ludzi, każdy ma takiego psa jakiego mieć chce i jakiego chce wychować.

Adopcja a kupno z ZKwP to dwa różne, odrębne tematy, podejmowane przez różnych ludzi, którzy mają określone wymagania. Jeśli zdarzyłoby się, że mój następny pies będzie psem z krwi i kości, w pełni rasowym to NIGDY, PRZENIGDY nie porównam go z moim ukochanym schroniskowcem.

7 komentarzy:

  1. Myślę dokładnie tak samo. Wciskanie komuś pierwszego lepszego psa ze schroniska nie jest absolutnie dobrym pomysłem. Tym bardziej jeśli ktoś chce świadomie kupić psa danej rasy, z takimi a nie innymi predyspozycjami z hodowli ZKwP. Takie osoby być może świadomie nie chcą wziąć psa ze schroniska, aby nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy. Nie każdy da sobie radę z psem o bogatej, ciężkiej przeszłości.

    Pozdrawiam,
    www.piesradzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie, jeśli chce konkretnego psa z ZKwP to nawet nie będzie myślał o adopcji. Dlatego też nie rozumiem tak wielkich porównań, które można spotkać.
    Również pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem najważniejsze jest aby sie DOBRZE BAWIĆ. Ot po prostu. Ja np robię agility bo Cleo to lubi i ma do tego sportu predyspozycje. Na prawdę robie sport dla psa. Choć zawsze wolałam frisbee i do niego sobie kupię psa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo dobrze powiedziane, aby się dobrze bawić :)
      Jeśli pies nie będzie się dobrze bawił to i nici z przyjemności :)

      Usuń
    2. Tak a to czy pies będzie sie dobrze bawic zależy od nas :) osobiście uważam, że jak ktoś mówi, że z jego psem jest problem to problem tkwi w tej osobie która to mówi. Często spotykam się z tym, że ktoś narzeka na psa zamiast spojrzeć na siebie krytycznie. Nie każdy pies ma predyspozycje do tego aby być mistrzem świata ale z zdecydowaną większością można coś robić na fajnym rekreacyjnym poziomie tylko trzeba umieć dostrzec co psu sprawi największą przyjemność i wyciągnąć z niego talent. Nie wina psa, że ma opiekuna ciula ;)

      Usuń
  4. Niestety, z życzliwością i zrozumieniem dla drugiej strony w psim świecie zawsze było bardzo krucho, a ze zdwojoną siłą ta tendencja wychodzi w dyskusjach na takie tematy, jak zakup czy adopcja psa. Jedyne, co można zrobić to przejść nad tym do porządku dziennego i nie psuć sobie nerwów wtrącając się.

    Myślę, że podstawowy problem ze sportami to brak zrozumienia, iż czymś innym jest szkolenie psa, który był kupowany do uprawiania danej aktywności, od samego początku pod jej kątem szkolony, w pakiecie miał motywację i nastawienie na człowieka, a czymś innym szkolenie psa, który jest po przejściach albo nawet przez pierwszych kilka lat życia spędzał dni głównie na kanapie. To są kompletnie różne światy, tymczasem wiele osób wpada w spiralę toksycznych porównań. Można mieć ambicje, startować w zawodach, poświęcać dużo czasu na sport, ale w tym wszystkim trzeba zachować przynajmniej minimum rozsądku i cele zawodniczo-treingowe dobierać POD SWOJEGO PSA, a nie pod najsłynniejszego psa z internetów. Ot i wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "To są kompletnie różne światy, tymczasem wiele osób wpada w spiralę toksycznych porównań. Można mieć ambicje, startować w zawodach, poświęcać dużo czasu na sport, ale w tym wszystkim trzeba zachować przynajmniej minimum rozsądku i cele zawodniczo-treingowe dobierać POD SWOJEGO PSA, a nie pod najsłynniejszego psa z internetów. Ot i wszystko."
      Bardzo dobrze ujęte, w 100% prawdziwe. Tym bardziej zgadzam się z przedostatnim zdaniem, najważniejsze to słuchać i rozumieć własnego psa, każdy pies, tak jak człowiek jest inny. Znaczy to tyle, że ktoś kto chce mieć psa "jak najsłynniejszy z internetów" nigdy nie będzie zadowolony ze swojego psa. To smutne, niestety.

      Usuń