sobota, 9 kwietnia 2016

3 2 1 odpinamy!


Czekałam na tę chwilę. W końcu mogę odpiąć psa ze smyczy i patrzeć jak gania za patykiem z prędkością światła.



Nie byliśmy do końca pewni czy to "ten moment". Wyprowadzaliśmy psa na długiej lince i ćwiczyliśmy komendę "do mnie". Hermes za jedzenie zrobi wszystko więc jeśli ma odpowiedni bodziec, nauka nowych rzeczy nie jest dla niego trudnością. Opanował "do mnie" doskonale. Ciągle krążyło nam po głowie czy aby na pewno on już się do nas przyzwyczaił, tak na 100%. 
W Toruniu nie znaleźliśmy w pobliżu miejsca w miarę bezpiecznego na "nasz pierwszy raz". Ale za to w rodzinnej miejscowości - raj. Jezioro, polany, duże przestrzenie niekoniecznie non stop zapełnione czworonogami, idealnie.



No to co? Odpinamy!
Nie zdziwiło nas szaleństwo psa, euforia. Co nas zdziwiło? Hermes biegając wolno co jakiś czas odwracał się sprawdzając czy aby na pewno jesteśmy w pobliżu. I przybiegał na każde odwołanie. Psi ideał.

Nasz komfort psychiczny uległ poprawie, w końcu nasz pies biega wolno, po przesiedzeniu 2,5 roku w kojcu. Czego chcieć więcej, miło patrzeć na uśmiechniętą mordę.

Pozdrawiamy!

6 komentarzy:

  1. Super BLOG! Bardzo przyjemnie się go czyta :>! Nasz Diego również ,,skoczy w ogień" za jedzeniem :> Dobrze, że mam okazje trafiać na tak dobre blogi. Jeśli chcesz zajrzyj również do nas kochamjacki.blogpsot.com :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam oczywiście i dziękujemy za miłe słowa. Pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Gratuluję postępów. Ja pomimo już kilku miesięcy ćwiczenia odwołania nadal boję się spuścić Kato ze smyczy... Niestety pokazanie innym psom kto tu "rządzi" jest dla niego ważniejsze niż wątróbka, a agresja w stosunku do wszechobecnych labradorów też nie pomaga... na razie zostaje nam tylko linka :(
    Pozdrawiamy
    M&K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy nadzieję, że w końcu nastąpi ten moment kiedy Kato będzie swobodnie biegał. My też się baliśmy ale poznaliśmy reakcje Hermesa na inne psy - tylko ganianie mu w głowie, ludzi ignoruje, a na spacerze nie lubi tracić nas z oczu, stwierdziliśmy "raz się żyje". Trzeba duuużo ćwiczyć, więc trzymamy za Was kciuki! I czekamy na informacje :) pozdrawiamy ! :)

      Usuń
  3. Super, gratulacje Hermes! Ja też czekam na ten moment z utęsknieniem... Nala też zrobi wszystko za jedzenie i trenujemy przychodzenie na zawołanie, kiedy mamy ją na lince i przychodzi w sumie za każdy razem... Ale kiedy spacerujemy i zobaczy kota to chętnie rzuciłaby się za nim w pogoń i właśnie tego się obawiam :/ nigdy nie wiem jak zareaguje w sytuacji innej niż normalne. No ale póki co Wy cieszcie się z postępów Hermesa :) Pozdrawiamy!

    http://nalamojpiesek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas niestety też spotykają inne sytuacje, typu ludzie w parku na pikniku z rozłożonym jedzeniem, wtedy na Hermesa też nic nie działa. Niestety. Kotów też się obawiamy ale mamy nadzieję, że jak pogoni, to do nas wróci, bo przecież instynktu się nie pozbędziemy.
      Trzymamy za Was kciuki, pies biegający wolno na spacerze to ogromna radość dla psa i właściciela :) pozdrawiamy!

      Usuń