piątek, 22 kwietnia 2016

Psie szkolenie.


Jeśli śledzicie nas na facebooku to zapewne wiecie, że wczoraj byliśmy na psim szkoleniu.
Dokładnie na szkoleniu dla spacerowiczów w Toruńskim Schronisku. Schronisko wprowadziło taki kurs, ponieważ psy ze schroniska są specyficzne i kiedy praktykowane były "spacery dla każdego" czworonogi wracały z nich bardziej pobudzone co źle wpływało na ich powrót do boksu. Dlatego każdy, kto chce wyprowadzać schroniskowce musi wziąć udział w szkoleniu na którym przekazywana jest skondensowana wiedza o tym jak i po co brać pieski na spacer. Wiedza z zakresu zachowań zarówno ludzkich jak i zwierzęcych, komunikacji między nimi przekazana przez doświadczonego behawiorystę.
O ile ja, zapalony miłośnik psów wiedziałam, że będę słuchała z największym zaciekawieniem coby dowiedzieć się nowych rzeczy , to obawiałam się o Ł, ale już chyba zaraziłam go w 100% moim bzikiem i siedział równie zasłuchany co ja.
Zdecydowaliśmy się z Ł na zaangażowanie się w spacery z psami po tym, kiedy przy pierwszym spacerze z naszym Hermesem pani powiedziała, że pół roku nie był na zewnątrz. Postawiliśmy sobie za cel aby wyprowadzać psy przynajmniej raz w tygodniu. Mamy nadzieję związać się ze schroniskiem na dłużej.

A teraz trochę teorii.

Czy wiedzieliście, że to jak ułożone są nasze ręce, jak napięte jest nasze ciało wpływa na zachowanie naszego psa na smyczy?
O tym, że smycz jest swego rodzaju łącznikiem pies-człowiek już kiedyś pisałam, ale nie wiedziałam, że do tego stopnia. Prawidłowe trzymanie smyczy to rozluźnione ciało a smycz trzymana w opuszczonej wzdłuż tułowia dłoni. Czyli jednym słowem, jak najbardziej naturalna pozycja.

Czy wiedzieliście, że nasze ubranie wpływa bardzo często na zachowanie psa, właściwie na nasze samopoczucie przez to też na interakcje z pupilem?
Kiedy dbamy na spacerze o czystość naszego ubrania automatycznie w jakimś stopniu zamykamy się na kontakt z psem, ale za to kiedy pozwolimy się brudzić - relacje stają się lepsze.

To tylko malutki wycinek teoretyczny, mogłabym pisać i pisać bo wiedzy było naprawdę sporo.

Może Wy też zawsze marzyliście aby być wolontariuszem w schronisku? Nie czekajcie. Wiele psów czeka właśnie na spacer z Wami ! 

Pozdrawiamy!


4 komentarze:

  1. Ja bardzo chętnie zostałabym wolontariuszką, ale w mojim mieście nie ma schroniska :c
    I muszę przyznać, że to co piszesz brzmi ciekawie. Mogłabym prosić o napisanie mi kilku innych spacerowych rad na maila? (katoija.01@gmail.com)
    Pozdrawiamy M&K

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym zostać wolontariuszką ale... nie ma schroniska w moim mieście a w najbliższym schronisku trzeba mieć ukończone 18lat :(

    Pozdrawiamy
    http://bialykrukk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze chciałam być wolontariuszką ale nie było schroniska w moim miasteczku, teraz, kiedy wyprowadziła się aby studiować spełniam marzenia - i o psie i o wolontariacie. :) pozdrawiamy

      Usuń